Na tej stronie przedstawiam zdjęcia ze służbowego wypadu do Juraty pod koniec wrzesnia 2001 roku.

Wszystko zaczelo sie w pociagu:


od lewej: skrzacik, jarek i jola   od lewej: skrzacik i kasia w niedzwiedzim uscisku


A po przyjezdzie były bardzo długie i oficjalne przemowy i zajecia, po których zaproszono nas na bankiet. Na szczescie prawie nikt nie robil zdjec tego wieczoru, pewnie dlatego, ze trudno jest trzymac w jednej rece talerz z jedzonkiem, a w drugiej szklanice z piwem i pstrykac fotki. Nastepnego dnia rano czesc z nas udala sie na wycieczke do miejscowosci Hel lub do Gdanska, a pozostali brali udzial w zmaganiach sportowych, z ktorych to zamieszczam zdjecie nie bedace mojego autorstwa:


przeciagnie liny pomiedzy krakowem a wroclawiem


Wycieczka na Hel rozpoczela sie od zwiedzania portu rybackiego, w ktorym niewiele bylo ciekawych rzeczy do ogladania poza morzem. Potem udalismy sie do Muzeum Rybolóstwa:


od lewej: ania, skrzacik, i kasia   od lewej: jola, skrzacik i renia we wnetrzach muzealnych   skrzacik z muzeum w tle


Nastepnie udalismy sie do fokarium:


foka   tez foka   foka ostatni raz


Po tak wyczerpujacych zajeciach, majac w perspektywie wspinanie sie po schodach w latarni, nalezal nam sie wypoczynek:


od lewej: tomek, kasia i renia   od lewej: renia, jola i drugi tomek   od lewej: artur i bartek


Uzupelniwszy nadwatlone sily udalismy sie do latarni, po wspiecia sie na jakas obledna liczbe stopni i obejrzeniu panaoramy helu uczestnicy wycieczki wygladali tak:


od lewej: tomek i kasia   w drzwiach latarni tomek, tylem do nas tez tomek, a z boku obcieta kasia, zaslaniajaca renie


Zmeczeni tym wyczynem udalismy sie na miejsce zbiorki, a stamtad autobusami na plaze w Juracie, gdzie zakonczyly sie sportowe rozgrywki i oczekiwaly nas rozne atrakcje oraz obiad:


wszyscy jedza grochwke, od lewej: sylwia, renia z wojtkiem, a w tle jarek, dodtakowo kilka blizej niezidentyfikowanych osob


Na plazy pjawily sie jakies zielone, bardzo duze pojazdy. Okazalo sie, ze sa to wojskowe amfibie, ktorymi chetni moga sie przejachac i przeplynac:


tlum podziwiajacy odwaznych w amfibii   amfibia na wodzie   tak wyglada kabina kierowcy widziana z gory


Od kolegi, który udal sie na wycieczke do Gdanska dostalam bursztynowego slonia do kolekcji (to juz 89) oraz dwie pocztowki:


pocztowka z widokiem gdanska   druga pocztowka z widokiem gdanska


Po tak pelnym wrazen dniu czekal nas wieczor z tancami, ktory zakonczyl sie dla niektorych sniadaniem. I znow milosiernie nikt nie zajmowal sie fotografowaniem bawiacych sie wspólbliznich.
Nastepnego dnia rano opuszczalismy goscinne progi Juraty by atobusami dojechac do Gdyni, w której przyszlo nam czekac na pociag póltorej godziny. Majac w perspektywie tyle wolnego czasu udalismy sie na do portu obejrzec trzy bardzo interesujace statki:


skrzacik na tle orp blyskawica   zbiorowe zdjecie na tle daru pomorza   od lewej: skrzacik i sylwia, a w tle okret wikingow


Oprocz opublikowanych wyzej zdjec zrobilismy tez dwa zdjecia zbiorowe i szybko pobieglismy na dworzec.
skrzacik na tle orp blyskawica   zbiorowe zdjecie na tle daru pomorza   od lewej: skrzacik i sylwia, a w tle okret wikingow


leza: wojtek i tomek, kucaja sylwia i jarek, a stoja od lewej: artur, renia, maks, i drugi tomek    od lewej: jola, tomek, kasia i drugi tomek

Tak sie skonczyl moj pierwszy od dwudziestu lat wyjazd nad morze.




Powrót   Następna